Kłopoty z wykonawcami dużych inwestycji drogowych i zerwanie z nimi umów sprawiło, że posłowie pracują już nad przepisami, które pozwolą urzędnikom stosować w przetargach inne kryteria niż tylko cena. Tymczasem szczycieńscy samorządowcy w większości uważają, że dotychczasowa ustawa o zamówieniach publicznych się sprawdziła.

Czy tylko cena?

SYTUACJA JASNA I KLAROWNA

Przy wyborze ofert urzędy w Polsce muszą się kierować ceną. Coraz częściej ostatnio pojawiają się głosy, że nie jest to najszczęśliwsze rozwiązanie. Kosztem niskiej ceny, wykonywane usługi, czy sprzedawane towary są niższej jakości – przekonują zwolennicy zmian. Co o tym sądzą zajmujący się przetargami na co dzień szczycieńscy samorządowcy?

Wiceburmistrz Szczytna Krzysztof Kaczmarczyk szacuje, że dzięki obowiązującemu prawu zamówień publicznych udało się w skali kraju zaoszczędzić dziesiątki miliardów złotych, a w skali samorządu miejskiego Szczytna, tylko w ciągu ostatnich pięciu lat, kilka milionów złotych.

- Z reguły po przetargu cena w porównaniu do kosztorysu spada o 20-30% - mówi wiceburmistrz, przypuszczając, że to efekt obowiązujących przepisów. Nie ma według niego gwarancji, że wprowadzanie innych kryteriów, dotyczących uznaniowości, podniosłoby jakość inwestycji.

– Na pewno byłoby drożej – zauważa.

Jako przykład podaje budowę domu komunalnego na ul. Łomżyńskiej, oddanego do użytku rok temu. Spośród zgłoszonych kilku ofert najniższą przedstawiła nieznana zupełnie firma, deklarując wykonanie zadania o blisko połowę taniej niż następna w kolejności.

- Bardzo się baliśmy, ale firma wykonała robotę bez zarzutu – mówi burmistrz, zauważając, że gdyby pod uwagę brane byłyby inne kryteria, np. referencje, wybór padłby pewnie na innego, droższego wykonawcę.

Pracując w Urzędzie Miejskim wiceburmistrz pilotował kilkadziesiąt inwestycji. Przykre doświadczenia miał tylko z dwoma wykonawcami, ale wcale nie dlatego, że byli najtańsi . Do obowiązującej ustawy wprowadziłby jedynie zapis umożliwiający łatwe eliminowanie z udziału w przetargu firm, które już wcześniej okazały się niesolidne.

- Ustawa jest dobra – uważają także wójtowie Sławomir Wojciechowski i Grzegorz Zapadka. Według Zapadki wprowadzenie dodatkowych kryteriów przy wyborze ofert wywoływać będzie tylko podejrzenia.

- Ludzie, którzy do tego zachęcają, nie mają zielonego pojęcia o tym, co jest w ustawie zapisane. Cena jest przecież ostatecznym czynnikiem rozstrzygającym, ale wcześniej oferta musi spełnić wiele innych wymagań, które określają sposób wykonania usługi czy zakupu towaru - argumentuje wójt Wielbarka.

POTRZEBNE REFERENCJE

Jedynym samorządowcem, z grona naszych rozmówców, optującym za zmianami jest wójt Rozóg Józef Zapert.

- Powinny być brane pod uwagę referencje – uważa wójt. Dzięki temu, jak przypuszcza, gmina uniknęłaby wyboru oferty warszawskiej firmy na opracowanie planu zagospodarowania gminy. – Nie dość, że nie wykonali zadania, to jeszcze nie mieliśmy możliwości wyegzekwowania od nich czegokolwiek.

Do dziś gmina planu nie ma. Zdaniem wójta cena powinna stanowić 70-80% kryterium wyboru oferty.

- Nie można wszędzie doszukiwać się korupcji. Potrzeba zdrowego rozsądku – przekonuje Józef Zapert.

O to nie będzie jednak tak łatwo.

- Jak wygra droższa oferta od razu będę proszony na Zarząd Powiatu, aby się wytłumaczyć dlaczego przepłaciłem ileś tam tysięcy - przewiduje Bogdan Nowak, dyrektor Zarządu Dróg Powiatowych. - Obecna sytuacja jest prosta i czytelna - zapewnia. Z drugiej strony, jak zauważa, konkurencyjne na szczycieńskim rynku firmy są sprawdzone. Z tego względu wprowadzanie również dodatkowych kryteriów byłoby niezasadne.

(o)/fot. M.J.Plitt