Sołtys Spychowa Renata Karwacka zarzuca wójtowi Pabichowi, że nie konsultował z mieszkańcami projektu powstającej we wsi świetlicy i nie dostosował obiektu do ich potrzeb. Przy okazji wytyka władzom gminy, że te już od lat traktują Spychowo po macoszemu. - Mamy dość bycia tylko dawcami, nie dostając prawie nic w zamian – mówi sołtys.

Dają najwięcej, dostają najmniej

W CZARNYCH BARWACH

Brak miejsca spotkań od dawna mocno doskwiera mieszkańcom drugiej co do wielkości miejscowości w gminie, w tym działającemu tu stowarzyszeniu. Wydawałoby się więc, że realizowana inwestycja polegająca na budowie centrum świetlicowo-bibliotecznego w starej części szkoły powinna ich ucieszyć. Tymczasem nie wszyscy są usatysfakcjonowani. Sołtys Spychowa Renata Karwacka ma do niej szereg zastrzeżeń. Najważniejsze dotyczą braku w powstającej świetlicy zaplecza kuchennego.

- Takie rozwiązanie nas nie interesuje. Świetlica bez zaplecza będzie zupełnie nieprzydatna – uważa Renata Karwacka. Jej zdaniem pomieszczenie pozbawione kuchni nie ma sensu i nie nadaje się do organizacji wiejskich spotkań. Sołtys zgłosiła swoje uwagi wójtowi Januszowi Pabichowi, a ten obiecał, że jedno z pomieszczeń będzie mogło być zaadaptowane na kuchnię. Trzeba w nim tylko zrobić odprowadzenie wody. Wójt uważa, że pretensje Renaty Karwackiej są nieuzasadnione. Zapewnia, że powstająca świetlica nie będzie odbiegać standardem od tych, które funkcjonują już w innych miejscowościach, a z czasem, o ile pozwolą na to finanse, zostanie jeszcze doposażona.

- Jestem pewien, że dobrze posłuży mieszkańcom. Nie widzę powodu, by widzieć to w tak czarnych barwach jak pani Karwacka – uważa wójt. Dziwi go postawa sołtys, która twierdzi, że władze gminy traktują Spychowo po macoszemu.

- Jak można tak mówić, skoro w Świętajnie nie ma świetlicy, a tam będzie – zastanawia się Pabich.

CZY WŁADZA WIE LEPIEJ?

Jednak sołtys krytykuje także inne przyjęte w projekcie rozwiązania.

- Najgorsze w tym wszystkim jest to, że przed przystąpieniem do inwestycji nikt niczego z nami nie uzgadniał, nie brał pod uwagę naszych oczekiwań. Czasy, kiedy władza wiedziała lepiej od mieszkańców czego im potrzeba chyba już minęły – zauważa sołtys, dodając, że dopiero od robotników pracujących w starej szkole dowiedziała się o tym, jak będzie wyglądać powstający obiekt. Dziwi się, że inne, mniejsze od Spychowa miejscowości, takie jak np. Kolonia doczekały się świetlic z prawdziwego zdarzenia, a jej wieś do tej pory nie. Przy okazji wytyka władzom, że od kilku kadencji wszelkie duże inwestycje omijają Spychowo, które pod tym względem zwykle zostaje na końcu.

- Od nas do gminnej kasy trafiają największe podatki. Mamy dość bycia tylko dawcami, nie otrzymując nic w zamian – żali się sołtys.

(ew)/fot. archiwum x2