Trener polskiej kadry miotaczy Ireneusz Bukowiecki wraz ze swoimi podopiecznymi wrócił z MŚ do lat 18. w Lille. Impreza okazała się dla naszych lekkoatletów udana – wywalczyli na niej w sumie dwa medale, srebrny w rzucie młotem i brązowy w biegu na 400 metrów. Andrzej Regin w pchnięciu kulą zajął piąte miejsce.

Gigantyczna impreza, kosmiczne wyniki

Mistrzostwa Świata w Lekkiej Atletyce do lat 18. odbywały się we francuskim Lille w dniach 6 – 10 lipca. Trener narodowej kadry miotaczy Ireneusz Bukowiecki zabrał na nie siedmioro swoich podopiecznych. Najlepiej z nich wypadła młociarka Malwina Kopron, zdobywając srebrny medal. Polacy wywalczyli jeszcze jeden krążek, brązowy w biegu na 400 metrów. Dobry występ zaliczył także Andrzej Regin, trenujący pod okiem Ireneusza Bukowieckiego w Gwardii Szczytno. Zajął on w konkursie pchnięcia kulą piąte miejsce, osiągając wynik 19,88 m. To jego nowy rekord życiowy. Trener przyznaje, że odczuwa lekki niedosyt.

- Szansa na medal była, tym bardziej że Andrzejł w finałowej rozgrywce w każdym kolejnym pchnięciu osiągał lepszy rezultat – mówi. W czwartej próbie posłał kulę na odległość 19,33, w piątej – 19,88, ale w szóstej było już gorzej – 19,55. - Może za mocno się spiął – przypuszcza trener. Złoto zdobył Nowozelandczyk Jacko Gill, który jednocześnie wynikiem 24,35 m ustanowił nowy rekord świata. Drugiego na podium Amerykanina wyprzedził aż o 4 metry. - Ten wynik to inna epoka – komentuje Ireneusz Bukowiecki, który jest pod wrażeniem rozmachu całej imprezy. Brało w niej udział ponad 1400 zawodników z 174 krajów.

(ew)