Młodzież dojeżdżająca z gminy Świętajno do szkół średnich w Szczytnie jest skazana na ciasnotę w autobusie. Dwoma rannymi kursami jedzie blisko sześćdziesiąt osób więcej niż jest miejsc.

Jak śledzie w beczce

Utrudniony dojazd do szkół w Szczytnie od kilku lat jest zmorą młodych mieszkańców gminy. Liczba uczniów wzrasta, ale autobusów nie przybywa.

O 7.00 rano kursują dwa, jeden jedzie ze Spychowa, zabierając po drodze młodzież z Kolonii i Jerutek. Drugi, z Czajek, przejeżdża przez Świętajno i Jeruty. Oba są przepełnione.

- Wsiadamy w Kolonii, kiedy dojeżdżamy do Świętajna kierowca każe nam wysiadać i przesiąść się na autobus jadący do Szczytna z Czajek - skarży się młodzież.

Dlaczego?

- Przewoźnik powiedział nam, że ludzie wsiadający na następnym przystanku w Jerutkach się nie zmieszczą - odpowiadają.

Na dwa kursy ranne pasażerowie z gminy Świętajno wykupili 172 bilety miesięczne (w autobusie jest 47 miejsc siedzących). I tu pojawia się poważny problem, bo w tym samym czasie koniecznie chce skorzystać z tej komunikacji cała rzesza ludzi - oprócz uczniów, studentów są też osoby, które muszą dojechać do pracy.

- Jeżeli ktoś miał "przyjemność" jechać autobusem jednej z tych linii w godzinach między 7.30 a 15.00 to wie, że komfort podróży jest zbliżony do tego, jaki mają np. śledzie w beczce - opowiada Łukasz Pac, uczeń ZS nr 3.

Przedstawiciel przewoźnika, Bus-Kom-u w Szczytnie, twierdzi, że o zaistniałym problemie dowiaduje się od "Kurka".

- Nikt mnie nie informował, że jest jakiś kłopot z dojazdami - mówi kierownik dworca Mirosław Parda. - Będziemy musieli przyjrzeć się tej sytuacji i coś zmienić, np. dołożyć jeden kurs - dodaje.

- Studenci to pod względem liczebności poważna grupa klientów. Płaci i chce bez problemów dojechać do szkoły. Zasługują na poważne traktowanie - podsumowuje Łukasz.

Joanna Radziewicz

PS.

Po interwencji "Kurka" młodzież z Kolonii nie jest zmuszana do przesiadek.

2005.10.05