Czy można się cieszyć z nagany lub odczuwać dzięki niej ulgę? W przypadku Konrada Bukowieckiego, jakkolwiek dziwnie to zabrzmi, odpowiedź może być twierdząca.

Nagana za nieświadomość
Konrad Bukowiecki tylko częściowo może być zadowolony z werdyktu komisji

Sprawa dotycząca rzekomego stosowania dopingu przez znanego nie tylko w Polsce kulomiota szczycieńskiej Gwardii ciągnęła się od września, kiedy to wykryto w jego organizmie higenaminę, substancję niby oficjalnie niezakazaną, ale jednak wzbudzającą podejrzenia. Na tyle poważne, że po nagłośnieniu sprawy mówiło się o zawieszeniu zawodnika czy nawet odebraniu tytułów. Konrad Bukowiecki, jego rodzina i kibice ponad dwa miesiące czekali w napięciu na wyjaśnienie sprawy. Słowo „czekali” w przypadku samego zawodnika i jego rodziców nie jest może do końca precyzyjne, bo jednak Bukowieccy podjęli odpowiednie kroki, próbując dojść prawdy. Okazało się, że wszystkiemu winna była stosowana przez sportowca teoretycznie bezpieczna odżywka – skażona jednak higenaminą. W minionym tygodniu w Warszawie obradował panel dyscyplinarny Komisji ds. Zwalczania Dopingu w Sporcie, który spotkał się z zawodnikiem oraz jego ojcem Ireneuszem – trenerem kulomiota. Po rozpatrzeniu sprawy postanowiono Konrada Bukowieckiego ukarać naganą, która aż tak poważnych konsekwencji nie będzie niosła.

- Wprawdzie odżywkę kupiliśmy sami, ale w Polsce i korzystaliśmy z tej firmy już wcześniej. Nigdy nie było żadnych zastrzeżeń. A na etykiecie jest oznaczenie: doping free (z ang. bez dopingu). Mamy teraz oddawać każdy preparat do laboratorium? A co jeśli niedozwolone środki będą w mięsie? Też je badać? - powiedział Polskiej Agencji Prasowej poirytowany Ireneusz Bukowiecki. Przepisy Światowej Agencji Antydopingowej mówią jednak, że sportowiec jest odpowiedzialny za to, co znajduje się w jego organizmie. - Z jednej strony, cieszę się, że cała ta sprawa się już kończy, z drugiej jednak, liczyłem na całkowite oczyszczenie mnie z zarzutów stosowania dopingu, gdyż nie zrobiłem nic złego – można przeczytać na Facebooku Konrada Bukowieckiego. O tym, że nasz zawodnik wraca już do równowagi po całym zamieszaniu, świadczą informacje o rozpoczęciu przygotowań do sezonu halowego.

(gp)