Radni z Wielbarka, tak jak w latach ubiegłych, nie wyodrębnili funduszu sołeckiego na 2018 r. To jeden z dwóch samorządów, obok gminy Szczytno, który nie praktykuje tej formy aktywizacji mieszkańców. - Uchwalenie funduszu byłoby uszanowaniem podmiotowości mieszkańców – uważa sołtys Łatanej Wielkiej, która nie zgadza się z polityką wójta.

Nie chcą funduszu sołeckiego
Aneta Krzyszkowska z Łatanej Wielkiej, jako jedyny sołtys w gminie Wielbark, jest za funduszem sołeckim

BEZ ZASKOCZENIA

Zaskoczenia nie było. Podczas marcowej sesji radni z Wielbarka zagłosowali za niewyodrębnianiem w budżecie funduszu sołeckiego na 2018 rok. Jak tłumaczy wójt Grzegorz Zapadka, w poszczególnych sołectwach prowadzone są duże inwestycje związane z infrastrukturą społeczną - budowy świetlic, placów zabaw, czy boisk. - Argumenty, aby te pieniądze były scalone i można je było w kolejnych latach w większej mierze przeznaczyć na poszczególne sołectwa, są bardzo ważne i warte podniesienia – mówi wójt. Przypomina, że gmina od wielu lat stosuje taką praktykę. - Jeśli chodzi o „twarde” inwestycje, to pozostało ich już niewiele. Mimo to cztery czy pięć świetlic będziemy musieli jeszcze wybudować bądź wyremontować – zapowiada Zapadka, dodając, że koszt budowy jednego takiego obiektu to ok. 200 tys. złotych.

Przypomnijmy, że fundusz sołecki funkcjonuje w większości gmin powiatu szczycieńskiego. Wyjątkami są tylko Wielbark oraz gmina Szczytno.

WAŻNE NARZĘDZIE ROZWOJU

Zwolenniczką tej formy aktywizacji mieszkańców jest sołtys Łatanej Wielkiej Aneta Krzyszkowska.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.