Janusz Korwin - Mikke, barwna postać polskiej polityki, dziś nieco przygasła, spotkał się z mieszkańcami Szczytna, aby zachęcić ich do wstępowania do ugrupowania, któremu od niedawna przewodzi. - Tylko ono jest w stanie przegonić panującą nam czerwoną hołotę - przekonywał polityk.

Pogonić czerwoną hołotę

SOCJALIZM WIECZNIE ŻYWY

Spotkanie odbyło się w Pubie 9. Kilkudziesięciu uczestnikom, wśród których dominowała młodzież, lider Kongresu Nowej Prawicy przedstawił opis obecnej sytuacji w Polsce, nie pozostawiając suchej nitki na politykach, i to wszystkich opcji. Oni bowiem zadecydowali, że Polska poszła drogą eurosocjalistyczną, w ślad za Niemcami, Francją i innymi krajami europejskimi.

- To nieprawda, że w Polsce od 1989 r. buduje się kapitalizm i wolny rynek – mówił Korwin - Mikke. - Najlepszym przykładem jest liczba urzędników, która w tym czasie wzrosła … 4,5-krotnie.

O rozwoju i rosnącej roli biurokracji świadczy też fakt, że od dwóch lat średnie zarobki w sektorze państwowym są wyższe niż w prywatnym. Przedsiębiorcom ciągle rzuca się kłody pod nogi, windując podatki. To skutkuje poszerzaniem się szarej strefy. - To hańba, żeby musieli być oni zmuszani do oszukiwania, po to tylko, aby ich przedsiębiorstwa mogły się normalnie rozwijać.

UNIA ROBI Z NAS ŻEBRAKÓW

Krytycznie odnosił się do obecności Polski w Unii Europejskiej, co sprawiło, że nie jesteśmy już krajem suwerennym.

- Zrobiono z Polaków naród żebraków, których się przekupiło za wejście do Unii Europejskiej. Kiedyś wysyłało się dywizje, teraz wystarczyło zapłacić po 200 zł od hektara i rolnicy wiernie głosowali za anszlusem do wspólnoty europejskiej. Przekupiono w podobny sposób też studentów i inteligencję - przekonywał Korwin-Mikke.

Według niego demokracja jest złym ustrojem.

- Taki system, gdzie dwóch ludzi spod budki z piwem w czasie wyborów ma dwa głosy, a profesor jeden, mądry być nie może – mówił polityk. Polska klasa polityczna, jak zaznaczał, jest całkowicie sprzedajna. Nie ma przy tym absolutnie różnicy czy rządzi PO, PSL, SLD czy PiS.

Tak naprawdę jednak nie oni grają dziś w Polsce pierwsze skrzypce. Rządzą nami bowiem służby specjalne. Ich rola wyznacza główną różnicę między III RP a PRL. Dawniej były one pod kontrolą PZPR, a dziś nikt już nie ma na nie wpływu. Korwin powoływał się przy tym na słowa wysokiego funkcjonariusza, który w jednym z wywiadów potwierdził, że za każdą większą aferą w Polsce stoją służby specjalne. Nigdy to nie zostanie jednak wykryte. Gdyby bowiem tylko było takie zagrożenie uciekną się one do kłamstw, pomówień, szantażów a w ostateczności do fizycznej likwidacji przeciwnika.

- W mętnej wodzie świetnie łowi się ryby i z tego służby umiejętnie korzystają – mówił Korwin-Mikke.

JĘZYCZEK U WAGI

Jedynym ugrupowaniem, które jest w stanie doprowadzić do likwidacji socjalizmu w Polsce jest Kongres Nowej Prawicy, któremu przewodzi. KNP wystartuje w najbliższych wyborach z zamiarem wejścia do sejmu i „pogonienia czerwonej hołoty”. Do tego aby rządzić może wystarczyć, przy sprzyjającym układzie, niewiele mandatów.

- Zakładając, że PO i PiS zdobędą po 228 miejsc, a my 4 to my będziemy rządzić Polską, bo staniemy się języczkiem u wagi – zauważał optymistycznie Korwin-Mikke.

(o)/fot. A. Olszewski