Przełom starego i nowego roku to okres podsumowań. „Kurek” proponuje Czytelnikom krótką podróż w czasie przez dwanaście minionych miesięcy, przypominając, czasem z przymrużeniem oka, najważniejsze, naszym zdaniem, wydarzenia.

STYCZEŃ

Przeżyjmy to jeszcze raz (1)

• Pierwsze tygodnie nowego roku upłynęły pod znakiem siarczystych mrozów i obfitych opadów śniegu. Co prawda starsi mieszkańcy przypominali, że w PRL-u zimy bywały jeszcze sroższe, ale dla tych młodszych taka aura to prawdziwy szok. Za oknem obrazki niczym z Władywostoku, śnieżne hałdy na ulicach, zasypane drogi, a w niektórych mieszkaniach chłodne kaloryfery, a do tego wyższe rachunki za energię spowodowały, że wszyscy z utęsknieniem czekali wiosny.

• Zima nie zamroziła niewyczerpanej pomysłowości radnego powiatu Andrzeja Kijewskiego. Były starosta uznał, że przenoszenie wydziału geodezji starostwa do dawnej siedziby straży pożarnej na ul. Kościuszki to wyrzucanie pieniędzy w błoto i zaproponował, żeby sam budynek sprzedać, a na placu zajmowanym przez garaże i parking wybudować salę gimnastyczną dla gimnazjum. Zapomniał jednak skonsultować pomysł z głównym zainteresowanym, czyli miastem, wprawiając w zdumienie burmistrz Danutę Górską, która o idei eksstarosty dowiedziała się od „Kurka”. Wielu uznało to jednak za sztuczkę przedwyborczą, która, jak się potem okazało, sukcesu Kijewskiemu nie przyniosła.

• Szczycieńscy policjanci uroczyście otworzyli swoją nową siedzibę. Z rozpadającej się ze starości, wiekowej komendy na ul. Andersa przenieśli się na ul. Piłsudskiego, w sąsiedztwo Wyższej Szkoły Policji. W ten sposób dwie szczycieńskie instytucje stojące na straży prawa znalazły się bardzo blisko siebie. Czy ta centralizacja wpłynie na poprawę bezpieczeństwa mieszkańców? Na razie trudno orzec. Tymczasem wraz z przenosinami policji istne oblężenie przeżywa parking przy znajdującym się naprzeciwko komendy markecie. I chyba nie tylko ze względu na nagły przypływ klientów ...

• Początek kłopotów lustracyjnych wójta Dźwierzut Tadeusza Frączka. W swoim oświadczeniu zapomniał zaznaczyć, że pracował w organach bezpieczeństwa, do jakich należała szczycieńska szkoła policji, w której wykładał, nosząca przez rok nazwę Akademii Spraw Wewnętrznych. Wójt swoje zapomnienie tłumaczył „brakiem czujności administracyjno-biurokratycznej”. Dalej były już tylko sądowe potyczki, proceduralne kruczki i nieustające boje z radą, która chciała jak najprędzej pozbyć się Frączka. Wójt mandat stracił, potem odzyskał, ale w międzyczasie jego miejsce zajął komisarz. Większość niechętnej włodarzowi rady odetchnęła z ulgą. Tylko czy te wszystkie przepychanki przysłużyły się dobru gminy?

LUTY

• Nowy pomysł na oczyszczenie wód szczycieńskich jezior. Tym razem skorzystano z dobrodziejstw nauki, szukając leku na ścieki w substancji o tajemniczej nazwie koagulant glinowy. Wsypywany kilka razy do wody środek miał poprawić jej barwę oraz wyeliminować przykry zapach. Wątpliwości mieli tylko wędkarze, obawiając się, czy uzdrowieńcza substancja nie zaszkodzi rybom. Te dostosowały się już do życia w brudnych, szczycieńskich akwenach i stąd niepewność, czy ich nagłe oczyszczenie nie spowoduje, że tego nie przeżyją.

• Zmiana koncepcji rozbudowy wieży ciśnień. Przyprawiający niektórych o mdłości i budzący ironiczne uwagi internautów popularny „ślimak” ma być teraz mniej ślimakowaty, a całość bardziej eksponować zabytkową część. W środku powstaną ponoć luksusowe apartamenty, a na szczycie wieży taras widokowy oraz kawiarnia. Wszystko z błogosławieństwem wojewódzkiego konserwatora zabytków. Jaki będzie efekt finalny? Zobaczymy.

• Setne urodziny obchodził Walter Późny, pierwszy powojenny starosta powiatu szczycieńskiego. Człowiek – legenda, represjonowany przez stalinowskie władze, w trudnych powojennych latach jako jeden z niewielu bronił Mazurów przed rabunkami i prześladowaniami. Z okazji urodzin do Pana Waltera udali się przedstawiciele lokalnych władz samorządowych, którzy tak ochoczo pozowali do zdjęć, że niemal zupełnie zasłonili sobą dostojnego jubilata.

• Pasymscy radni, będąc pod wrażeniem dokonań burmistrza Miusa, dali mu podwyżkę. - Za jego rządów w gminie zrobiono więcej niż przez kilka poprzednich kadencji – uzasadniał ten gest wiceprzewodniczący rady Mieczysław Żyra. Mimo podwyżki, burmistrz Pasymia i tak nie wysforował się na czele samorządowego rankingu płac, w którym w lutym przodowali starosta Jarosław Matłach i burmistrz Szczytna Danuta Górska.

MARZEC

• Nocne stanie w długich ogonkach, listy, komitety kolejkowe. Nie, to nie powrót do czasów komuny, tylko wyścig rodziców do zapisania milusińskich do szczycieńskich przedszkoli. Niektórzy, by mieć pewne miejsce dla swojej pociechy, zajmowali kolejkę już na kilka tygodni przed oficjalnymi zapisami. Za to ze stoickim spokojem do sprawy podeszły władze Szczytna, stwierdzając, że za rok, gdy do szkoły pójdą sześciolatki, problem sam się rozwiąże. Pożyjemy, zobaczymy.

• Hunter otrzymał nominację do prestiżowej nagrody Fryderyka za swoją ostatnią płytę „Hellwood”. Lider grupy Paweł Grzegorczyk do sprawy podszedł jednak sceptycznie, twierdząc, że jego zespół statuetki i tak raczej nie dostanie. Jego przypuszczenia okazały się zresztą słuszne. Tym razem Łowca musiał się zadowolić upolowaniem samej tylko nominacji, co wielu fanów i tak uznało za sukces.

• Mieszkańcy Linowa i Trelkowa zdecydowanie opowiedzieli się przeciw włączeniu funkcjonującego na ich terenie wysypiska do wojewódzkiego systemu zagospodarowania odpadów komunalnych. - Uszczęśliwiajcie innych, a nie nas – usłyszeli od nich przedstawiciele mającej realizować zadanie firmy. Miejscowych, którzy z wysypiskiem mają do czynienia wystarczająco długo, nie przekonały argumenty o poprawie komfortu życia i rzekomych korzyściach płynących z inwestycji. Widmo smrodu okazało się silniejsze.

• Dość blado wypadła pikieta związkowców z „Solidarności”, którzy wystąpili w obronie dwóch pracownic zwolnionych z Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Szczytnie. Podczas manifestacji na palcach jeden ręki można było policzyć miejscowych działaczy – większość stanowili przyjezdni z Gdańska, Mławy i Olsztyna. Związkowcy liczyli na to, że uda się im porozmawiać z burmistrz Górską mającą solidarnościowy rodowód, ta jednak swój kontakt z uczestnikami pikiety ograniczyła do przyjęcia petycji, tłumacząc, że od rozstrzygania spraw pracowniczych są sądy, a nie ulica.

KWIECIEŃ

• Mieszkańcy Szczytna oddawali hołd ofiarom katastrofy smoleńskiej, wywieszając flagi z kirem, paląc znicze pod pomnikiem Orła Białego oraz uczestnicząc w uroczystościach żałobnych. Jak to zwykle bywa, nie obyło się bez zgrzytów. Poseł Jerzy Gosiewski miał za złe organizatorom miejskich uroczystości, że nie pozwolili mu zabrać głosu, by wspomnieć zmarłych tragicznie przyjaciół. W tej sytuacji wydaje się jednak, że cisza i modlitwy były rzeczywiście bardziej na miejscu.

• Pokłosiem katastrofy smoleńskiej był powszechny w całym kraju pęd do nadawania imion zmarłej pary prezydenckiej ulicom, placom i skwerom. Nie ominął on także Szczytna. Miejscowi radni PiS wystąpili z inicjatywą, by skwer, gdzie znajduje się pomnik Orła Białego nosił imiona Lecha i Marii Kaczyńskich. Pomysł wzbudził mieszane uczucia, wywołując nawet podział w zgodnej dotąd koalicji. Ostatecznie imiona prezydenckiej pary skwerowi nadano, choć do dziś nie ma w tym miejscu żadnej tablicy o tym informującej. Sceptyczni wobec pomysłu lokalnego PiS-u urzędnicy najwyraźniej postawili na swoim.

• Wybrano Miss Szczytna. Korona najpiękniejszej przypadła studiującej w Olsztynie Karolinie Dzikowskiej. Z kolei Czytelnicy „Kurka” na swoją miss wybrali Aleksandrę Jabłońską, którą do udziału w konkursie namówił … tata, uważając, jak większość ojców, że jego córka jest najcudowniejsza na świecie.

• Już po raz dwudziesty wójt Rozóg Józef Zapert otrzymał od radnych absolutorium. Z tej okazji radni i urzędnicy obdarowali go kwiatami i składali gratulacje. Całkiem różowo jednak nie było. Do pochwał pod adresem najdłużej urzędującego w powiecie włodarza tradycyjnie nie dołączył radny Dzierlatka, który tym razem wypomniał wójtowi fatalny stan dróg ... powiatowych, a wspólne ze starostwem działania zmierzające do jego poprawy określił jako niewystarczające i podyktowane kampanią wyborczą.

MAJ

• Obchodzący 20-lecie „Kurek Mazurski” po pięciu latach przerwy reaktywował swój rajd z Czytelnikami. Tym razem, mimo niezbyt sprzyjającej aury, wybraliśmy się na Cichą Polanę, gdzie nie zabrakło licznych atrakcji w postaci poczęstunku, występu zespołu Port, gier i zabaw dla dzieci, a także emocjonujących konkurencji dla dorosłych. Przy okazji wyszło na jaw, że wiernych fanów „KM” ma w Szuci. Sołtys tej wsi, Marianna Barańska przywiozła na rajd pełny autokar dzieci, bez których nasza impreza z pewnością nie byłaby tak kolorowa i radosna.

• Otwarto wybudowany w ramach unijnych środków pasaż nad dużym jeziorem. Z okazji zakończenia inwestycji burmistrz Górska dziękowała wszystkim, mniej lub bardziej zaangażowanym w realizację zadania. W ferworze podziękowań zapomniała jednak wspomnieć o swoim poprzedniku, Pawle Bielinowiczu, za którego rządów przygotowano koncepcję zagospodarowania nadjeziornych terenów.

• Pech na przemian ze szczęśliwymi zbiegami okoliczności prześladuje radnego Zbigniewa Dobkowskiego. Spod kurkowej redakcji skradziono mu rower, który wygrał jako nagrodę dla Czytelników w naszym plebiscycie na najpopularniejszego sportowca. Pojazd, dzięki skutecznej interwencji policjantów, udało się po kilku dniach odzyskać. Jego właściciel solennie obiecywał wtedy, że już nigdy nie pozostawi go niezabezpieczonego. Słowa jednak nie dotrzymał, co się srodze zemściło. Kilka miesięcy później ulubiony środek lokomocji znów przepadł, tym razem chyba na dobre. Na pocieszenie pan Zbyszek został jesienią ponownie wybrany do Rady Miejskiej.

• Jubileusz 20-lecia samorządów uczczono w Szczytnie uroczystą akademią w Miejskim Domu Kultury. Były przemowy, podziękowania, medale i … gafy. Pierwsza to wydany przez miasto okolicznościowy folder pełen błędów. Druga to odsłonięcie w ratuszu portretów poprzednich burmistrzów, w którym główni zainteresowani nie wzięli udziału. Z ich strony organizatorzy usłyszeli wiele krytycznych uwag, ale najwyraźniej nie bardzo się nimi przejęli twierdząc, że wszystko odbyło się godnie i dostojnie. Dobrze, że kolejny okrągły jubileusz samorządu dopiero za dziesięć lat ...

CZERWIEC

• Drugi raz z rzędu Supersołtysem Czytelników „KM” została Renata Karwacka ze Spychowa. W pierwszej trójce znalazła się także inna przedstawicielka gminy Świętajno – Monika Gwiazda z Kolonii. Taka dominacja kobiet, w ocenie wójta Janusza Pabicha, świadczy o tym, że parytety są niepotrzebne, bo płeć piękna doskonale radzi sobie bez nich.

• Pierwsza tura wyborów prezydenckich przyniosła w powiecie zwycięstwo Bronisława Komorowskiego. Tylko w gminie Rozogi przewagę osiągnął Jarosław Kaczyński. Ogólnie jednak kampania toczyła się niemrawo, ożywiając się dopiero pod koniec, gdy zwolennicy poszczególnych kandydatów toczyli w mieście wojny plakatowe. Cóż, może lepsze to niż wzajemne obrzucanie się błotem.

• Radni miejscy podczas sesji mieli pretensje do władz spółki zarządzającej lotniskiem w Szymanach o to, że pozbyły się ze swojej nazwy wyrazów „Szczytno” i „Szymany”. Swoją decyzję tłumaczyły tym, że są one zbyt trudne w wymowie dla obcokrajowców. Na nic zdały się argumenty, że w Polsce funkcjonują lotniska o bardziej skomplikowanych fonetycznie nazwach, takie jak „Balice” czy „Pyrzowice”. No cóż, na polskich słowach niejeden obcokrajowiec już język połamał, o czym dobrze wiedział bohater komedii „Jak rozpętałem II wojnę światową”, przedstawiając się niemieckiemu żołnierzowi jako Grzegorz Brzęczyszczykiewicz.

cdn.

Wydarzenia wybrała i komentowała:

Ewa Kułakowska