W niedzielny poranek na plaży miejskiej rozegrano już trzynaste z kolei Zawody Spinningowe o Puchar Burmistrza Miasta Szczytna. Tryumfowali zawodnicy miejscowi, ale połowy z racji upalnej pogody nie były zbyt udane.

Ryby na urlopie

Zawody rozpoczęły się wczesnym rankiem. Po zbiórce, wciągnięciu związkowej flagi na maszt i krótkim instruktarzu wędkarze z przygotowanymi już spinningami wsiedli do łódek i ruszyli na jezioro. Każdy z nich mógł wybrać dowolne miejsce na połowy, bo tym razem nie było podziałów na sektory, a ponadto odbyła się tylko jedna 6-godzinna tura. Wystartowało kilkunastu zawodników, zarówno miejscowych, jak i przyjezdnych i to z tak odległych miejsc jak m. in. z Łodzi. Wyniki zmagań nie okazały się jednak imponujące. Największym okazem jaki udało się pochwycić na błyszczkę był 255-gramowy okoń. Sztuki tej dokonał Marek Zieliński. - Znacznie lepiej bywało w ubiegłych latach, dziś widocznie ryby są na urlopie - skwitował żartobliwie marne wyniki połowów Henryk Zembrzuski, sędzia główny zawodów. Po zważeniu okoni i szczupaków okazało się, że wagowo najwięcej tych wodnych drapieżców złowił miejscowy wędkarz Lucjan Tumiński, tym samym zdobywając główne trofeum. Jak powiedział „Kurkowi” w zawodach, choć to już XIII edycja, wystartował po raz pierwszy. Wyprawy na ryby to jego hobby od wielu lat, od czasów szkolnych, choć nad wodę zabiera tylko i wyłącznie spinningi. Jego zdaniem ryba nie brała aż tak marnie i miałby znacznie lepszy połów, ale kilka największych sztuk zerwało mu się z wędki. Jego łączny wynik to 565 g. Na drugim miejscu uplasował się Zdzisław Ciesielski z niewiele gorszym osiągnięciem – 550 g. Trzeci był mieszkaniec Łodzi Adam Puchniak - 380 g. Ogólnie sklasyfikowano tylko 10 zawodników, reszta wróciła z połowów z pustymi rękami. Mimo to humory dopisywały i spinningowcy obiecali sobie spotkanie w tym samym miejscu za rok.

M.J. Plitt