Bardzo rzadko mam okazję usłyszeć komentarz czytelników na temat moich tekstów. Ale czasem mam. Co ciekawe na ogół wówczas, kiedy nie spodziewam się specjalnego zainteresowania zaproponowanym tematem. Tak właśnie stało się po felietonie zamieszczonym w „Kurku Mazurskim” tydzień temu.

Stasiek Wielanek
Stasiek Wielanek

Była to opowieść o warszawskiej, „historycznej” knajpie-mordowni „Sielanka” na warszawskim Czerniakowie. Niby jaki to temat dla mieszkańców Szczytna? A jednak... Z samego rana, w minioną środę, obudził mnie telefon. Dzwonił zaprzyjaźniony policjant wysokiej rangi. Oczywiście związany ze Szczytnem, jak prawie każdy znaczący polski stróż prawa. Ten akurat oficer swoje zawodowe życie związał z Warszawą. Zadzwonił tylko po to, aby powiedzieć mi, jak go ucieszył i rozrzewnił opis knajpy, obok której przez wiele lat mieszkał. Jeszcze tego samego dnia, w południe, spotkałem w mieście znakomitego, szczycieńskiego muzyka, gitarzystę, który powiedział mi, że wprawdzie nigdy nie widział opisanego w „Kurku” lokalu, ale jest wielbicielem Stanisława Grzesiuka, wszystkie jego trzy książki zna niemal na pamięć, że już nie wspomni o piosenkach. Ucieszył go zatem mój tekst, ponieważ pomógł mu poszerzyć hobbystyczną wiedzę na temat czerniakowskiego folkloru. Wreszcie na koniec dnia zatelefonował do mnie zacny, szczycieński obywatel, który w czasach powojennej „Sielanki” służył w warszawskiej jednostce KBW, czyli że lokal znał doskonale, bo był on niemal za płotem koszar. No i kto by przypuszczał, że wspomnienie dawnej Warszawy potrafi rozrzewnić naszych dzisiejszych, mazurskich współziomków?

Taka sympatyczna reakcja niektórych czytelników zachęciła mnie do jeszcze kilku czerniakowskich wspomnień, a zwłaszcza do przypomnienia postaci Staśka Wielanka, znakomitego kontynuatora estradowej, folklorystycznej działalności Stanisława Grzesiuka. Jest ku temu okazja szczególna, choć smutna, bowiem Stanisław Wielanek, doskonały muzyk i piosenkarz, założyciel powojennej Kapeli Czerniakowskiej, zmarł niewiele ponad trzy miesiące temu. W dzień przed Wigilią Bożego Narodzenia.

Stasiek Wielanek, urodzony w roku 1949, był czwartym pokoleniem prawdziwie warszawskiej rodziny. Jego dziadowie zakładali na Czerniakowie stację prób warszawskich wodociągów.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.