Upłynęło dwadzieścia pięć lat od podpisania porozumień sierpniowych i powstania NSZZ "Solidarność". Z tej okazji prezentujemy najbardziej znanych działaczy wywodzących się z naszego powiatu. W tym tygodniu przybliżamy Czytelnikom sylwetkę Edmunda Kucińskiego.

Wielki romantyzm

BEZ CIENIA WĄTPLIWOŚCI

Edmund Kuciński jest prawnikiem. W 1980 roku pracował jako sędzia w Sądzie Rejonowym w Szczytnie. Został wówczas wybrany na przewodniczącego sądowej komórki "S". Zasiadał również w zarządzie Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego oraz pełnił przy nim funkcję doradcy. Przyznaje, że decyzje o wstąpieniu do związku podjął częściowo pod wpływem emocji.

- Wtedy, w sierpniu 1980 roku zdarzało mi się często jeździć do teściów mieszkających na Wybrzeżu. Pociąg przejeżdżał obok stoczni. Widziałem wiszące na murach transparenty, robotnicy rozdawali pasażerom ulotki - wspomina. - Czuło się w tym wielki romantyzm. Ludzi łączyła nadzieja, że oto mamy do czynienia z początkiem zmian, które doprowadzą do upadku systemu.

Edmund Kuciński nie był w swoich emocjach odosobniony. Podkreśla, że w tamtym okresie niemal wszyscy pracownicy szczycieńskiego sądu należeli do związku.

- "Solidarność" zrzeszała bardzo różne środowiska. Nieco inne cele stawiali sobie robotnicy, inne my, inteligencja. Im chodziło przede wszystkim o socjalną sferę życia. My tęskniliśmy za wolnością słowa i wypowiedzi - mówi.

Z perspektywy czasu przyznaje, że jako człowiek o wysokiej pozycji zawodowej, zajmujący eksponowane stanowisko ponosił spore ryzyko, angażując się po stronie solidarnościowej. Dodaje jednak, że entuzjazm towarzyszący pierwszym miesiącom istnienia związku zupełnie to poczucie przysłaniał.

- Nikt nie dawał po sobie poznać, że się czegoś obawia. Mało kto miewał chwile zwątpienia. Była to euforia nie do opisania.

WRÓG SOCJALIZMU

W stanie wojennym uniknął internowania. Pracy w sądzie również nie stracił.

- Zawdzięczałem to jedynie mojemu przygotowaniu merytorycznemu. W innym przypadku prawdopodobnie pożegnałbym się ze stanowiskiem - mówi.

Nie znaczy to jednak, że Edmunda Kucińskiego nie spotkały żadne przykrości ze strony władz. Jako "element antysocjalistyczny" musiał się borykać z różnego rodzaju przeszkodami natury administracyjnej. Reputacja wroga socjalizmu przyczyniła się między innymi do tego, że nie otrzymał przydziału na mieszkanie. Dziś daleki jest jednak od robienia z siebie ofiary i kreowania kombatanckiego życiorysu.

- Może i spotykały mnie jakieś szykany, ale specjalnie ich nie odczuwałem - mówi.

OSĄDZIĆ STAN WOJENNY

Rok 1989 zapamiętał jako szczególny okres w swoim życiu.

- Byłem tak mocno podekscytowany, że z wrażenia nie mogłem spać - wspomina. - Po nocach słuchałem Wolnej Europy, doznawałem niepowtarzalnych emocji.

Edmund Kuciński nie czuje się rozczarowany "Solidarnością". Jego zdaniem rozpad pierwotnego związku musiał nastąpić.

- "Solidarność" przypominała kocioł pełen różnych, niejednokrotnie odległych od siebie poglądów i idei. W warunkach wolności politycznej takiej jedności nie sposób utrzymać - mówi.

Dziś gotowy jest bronić pierwszej, sierpniowej "Solidarności" przed zarzutami krytyków. Martwi go jedynie fakt, że wielu spośród byłych aktywnych działaczy związku nie zadbało o właściwy rozwój gospodarczy kraju.

- Szczególnie bolesne jest to, że zaniedbano kwestie socjalne, tak istotne dla związku w czasach komunizmu - mówi.

Edmund Kuciński opowiada się stanowczo za ukaraniem autorów stanu wojennego.

- Tę sprawę rozpatruję z prawniczego punktu widzenia. Jeśli trzeba pociągnąć kogoś do odpowiedzialności, to należałoby zacząć od stwierdzenia, że sama decyzja wprowadzenia stanu wojennego była niezgodna z prawem. Dopiero na tej podstawie można sądzić zbrodniarzy, którzy działali przecież zgodnie z obowiązującym wówczas ustawodawstwem. Kiedy uznamy je za nielegalne, uzyskamy podstawę do dowodzenia win poszczególnych osób - tłumaczy.

Wojciech Kułakowski

MSZA ŚWIĘTA ZA "SOLIDARNOŚĆ"

Z okazji 25. rocznicy powstania w Szczytnie NSZZ "Solidarność" w niedzielę 2 października o godz. 19.00 w kościele pod wezwaniem św. Brata Alberta zostanie odprawiona Msza Święta w intencji inicjatorów, liderów i anonimowych bohaterów tamtych wydarzeń.

Na wspólną modlitwę o SOLIDARNOŚĆ - wartości sierpnia '80, które winny być ciągle aktualne

zapraszają:

Burmistrz Miasta i Komisje Zakładowe NSZZ "Solidarność"

Po Mszy Świętej przeprowadzona zostanie zbiórka do puszek na sztandar NSZZ "Solidarność" w Szczytnie

2005.09.28