Na sześć lat pozbawienia wolności Sąd Rejonowy w Szczytnie skazał 42-letnią Bogumiłę Zabielską. Sąd orzekł, że sprawując opiekę nad 4-letnim dzieckiem wielokrotnie molestowała go seksualnie.

6 lat dla niani

Wstrząsająca diagnoza

Czteroletni Zdziś, podobnie jak wielu jego rówieśników, uczęszczał do przedszkola. Dziecko cierpiało na nadpobudliwość psychoruchową, stąd w czerwcu 1999 roku rodzice zdecydowali się powierzyć opiekę nad nim bezrobotnej mieszkance Szczytna Bogumile Zabielskiej. Rolę niani pełniła do maja 2000 roku. Później dzieckiem przez krótki okres zajmowała się inna opiekunka. W międzyczasie rodzice Zdzisia z coraz większym zaniepokojeniem obserwowali jego nienaturalne zachowanie. Dziecko skierowano na konsultacje psychologiczne. Sporządzona diagnoza była wstrząsająca: występujące symptomy są skutkiem molestowania seksualnego.

Zdziś zostaje poddany terapii w szpitalu psychiatrycznym. Tam lekarze potwierdzają wstępne ustalenia psychologów i zawiadamiają prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa.

Akt oskarżenia

W wyniku prowadzonego śledztwa w grudniu 2002 Sąd Rejonowy w Szczytnie na wniosek prokuratury aresztuje na miesiąc Bogumiłę Zabielską, a w marcu 2003 r. prokuratura przedstawia jej akt oskarżenia. Zarzuca opiekunce, że wykorzystując bezradność dziecka wielokrotnie doprowadzała go do obcowania płciowego i poddawania się innym czynnościom seksualnym. Nakazywała mu dotykać ręką i ocierać się o okolice jej narządów płciowych, oddawać mocz do pochwy, dotykać ustami i językiem jej odbytu oraz zewnętrznych narządów płciowych.

Oskarżona całkowicie odpiera zarzuty.

- Nie mogę się zgodzić z tymi oszczerstwami - mówi reporterowi "Super Expressu" we wrześniu ubr., godząc się na publikację swoich personaliów, a także pozując do zdjęcia z dziećmi, 18-letnią Bożeną i 22-letnim Arturem.

Przy drzwiach zamkniętych

Proces rozpoczyna się w 19 września 2003 roku i toczy przy drzwiach zamkniętych. Rolę obrońcy z urzędu przejmuje mecenas Andrzej Jemielita.

Po przesłuchaniu kilkunastu świadków i biegłych w trakcie 8 posiedzeń, w piątek 23 stycznia, zapada wyrok. Sąd uznaje zarzuty prokuratury za udowodnione i skazuje 42-letnią Bogumiłę Zabielską na 6 lat pozbawienia wolności.

Podczas ogłaszania wyroku na sali nie ma oskarżonej. Sąd nakazuje ją tymczasowo aresztować, co jest praktykowane przy orzekaniu kar pozbawienia wolności powyżej 3 lat.

Wyrok nie jest prawomocny.

Coraz więcej takich spraw

Występująca w imieniu szczycieńskiej prokuratury, prokurator Jowita Chyła-Radgowska, chociaż domagała się kary 7 lat pozbawienia wolności, usatysfakcjonowana jest orzeczoną karą. Z ubolewaniem stwierdza, że podobnych spraw na terenie działania Prokuratury Rejonowej w Szczytnie jest sporo w porównaniu do innych prokuratur.

Czy winy są udowadniane?

- W ostatnim czasie nie spotkałam się z wyrokiem uniewinniającym w sprawie dotyczącej molestowania dzieci. Jeżeli sprawy budzą wątpliwości są umarzane na etapie postępowania przygotowawczego - mówi prokurator Chyła-Radgowska.

Nie było wątpliwości

Prowadzący rozprawę sędzia Maciej Nawacki i ławniczki Melania Musiał oraz Karolina Rykowska twierdzą, że nie mieli wątpliwości przy orzekaniu winy oskarżonej.

- Zeznania czteroletniego dziecka nie mogą zawierać w sobie dużo treści - mówi sędzia Maciej Nawacki. - Nie potrafi ono zrelacjonować określonych zdarzeń z zachowaniem odpowiedniego ciągu. Trzeba opierać się w takich sytuacjach na badaniach dziecka prowadzonych przez specjalistów i biegłych. I tu była pełna zgodność co do tego, że dziecko było molestowane, jak i tego, że oskarżona jest zdrowa i w pełni świadoma swojej woli.

- Skąd pewność, że to ona jest winną?

- Nie ma takiej możliwości, żeby na takim etapie rozwoju dziecko wymyśliło sobie, że dana osoba dopuściła się określonych czynów. Bardzo łatwo wykryto by wtedy rozbieżność między zachowaniem dziecka a jego stwierdzeniami.

Za zarzucane oskarżonej czyny groził wymiar kary od roku do 10 lat pozbawienia wolności. Wpływ na jego surowość miała wielokrotność czynu oraz to, że dopuściła się go osoba, którą obdarzono szczególnym zaufaniem, powierzając rolę opiekunki. Brano też pod uwagę skutki, które odbiły się na psychice dziecka i które mogą przyczynić się do powstania zaburzeń w jego rozwoju.

PS.

Oskarżona wyraziła zgodę na publikację swojego wizerunku jak i danych osobowych. Imię pokrzywdzonego dziecka zmieniliśmy.

Andrzej Olszewski

2004.01.28