Na terenie leśnictwa Kolonia, niedaleko Racibora odbyły się już drugie z kolei Zawody Drwali. W tym roku po raz pierwszy uczestniczyli w nich także zrywkarze,

czyli pracownicy leśni zajmujący się wywózką drewna. Konkurencja była ostra, a do rywalizacji włączyli się również kibice.

Na terenie leśnictwa Kolonia, niedaleko Racibora odbyły się już drugie z kolei Zawody Drwali. W tym roku po raz pierwszy uczestniczyli w nich także zrywkarze, czyli pracownicy leśni zajmujący się wywózką drewna. Konkurencja była ostra, a do rywalizacji włączyli się również kibice.

Bój o złotą siekierę

Tradycyjnie w zmaganiach drwali wzięli udział pracownicy trzech firm, które obsługują rozległe leśne tereny Nadleśnictwa Spychowo - dwóch mających swoje siedziby w Szczytnie i jedna z Piasutna.

W tym roku, co było niespodzianką, zawody poszerzono o konkurencje dla zrywkarzy.

- Wykonują oni równie ważną, jak drwale pracę. Bez nich niemożliwy byłby wywóz drewna z lasu, więc postanowiliśmy i im umożliwić sportową rywalizację - powiedział „Kurkowi” Krzysztof Baszak, leśniczy z Nadleśnictwa Spychowo.

Zrywkarze, dysponując specjalnym zestawem maszyn, czyli ciągnikiem połączonym z hydrauliczną ładowarką musieli precyzyjnie ułożyć pnie drzew w wysokim, ale wąskim kojcu. Gdy uporali się z tym zadaniem czekało już drugie - ustawianie półmetrowych pni jeden na drugim w pozycji pionowej. Ostatnią zaś konkurencją było dokładne i w dodatku wykonywane tyłem parkowanie ciągnika wraz z ładowarką w wyznaczonym tyczkami „garażu”. Liczył się czas i precyzja wykonanych czynności.

ŚCINKA, OKRZESYWANIE I PRZERZYNKA

Właściwe zawody drwali zaczęły się od ścinki, czyli powalania drzew na ziemię. Odbywało się to ze względów bezpieczeństwa w oddalonej od widzów strefie. Każdy z zawodników musiał ściąć wielką sosnę w ten sposób, aby jej czubek upadł na specjalny palik wbity w ziemię. Jeśli sztuka ta nie udała się, jury mierzyło odległość między palikiem, a szczytem powalonego drzewa. Potem, już na oczach licznych widzów, drwale przystąpili do kolejnych konkurencji, tj. przerzynki i okrzesywania. W tych zmaganiach także liczył się czas i precyzja. W przerzynce chodziło o to, aby ułożony na ziemi pień pociąć na nadające się do transportu mniejsze odcinki, ale w ten sposób, aby nie naruszyć piłą podłoża, na którym pnie te spoczywały. Poza tym cięcie musiało być prowadzone prostopadle do reszty pnia, bo każde odstępstwo od pionu groziło punktami karnymi.

Następną konkurencją było okrzesywanie, czyli oczyszczenie ściętego drzewa z wszelkich konarów oraz gałęzi. W trakcie wykonywania tego zadania nie można było poranić piłą pnia, ani też pozostawić sterczących z niego kikutów. Zwieńczeniem zawodów było rozbieranie i składanie podstawowego narzędzia pracy drwala, czyli spalinowej piły łańcuchowej. Warto też odnotować, że w tym roku do udziału w zawodach organizatorzy zaprosili także dorastające kadry, czyli uczniów technikum leśnego z Rucianego-Nidy.

- Moim uczniom, co zrozumiałe, brakuje doświadczenia i umiejętności zawodowców, ale jak widzę po wynikach, nie plasują się oni w ogonie stawki - powiedział nam zadowolony z osiągnięć swoich podopiecznych nauczyciel Wacław Jadczak. Dodał też, że chwali sobie organizację zawodów i chętnie wystartuje ze swoją ekipą w następnych.

ZABAWY DLA KIBICÓW

W tym roku oprócz atrakcji gastronomicznych dla kibiców w postaci pieczonych nad ogniskiem kiełbasek, czy gorącej grochówki z kotła, leśnicy ze Spychowa przygotowali szereg ciekawych konkursów sportowych. Między innymi można było spróbować swojej celności podczas rzutu gumiakiem do beczki lub rzutu toporkiem w pień, albo ścigać się z taczkami wyładowanymi drewnianymi kołkami. Poza tym kto chciał mógł sprawdzić swoją precyzję w posługiwaniu się siekierą. Nią trzeba było przerąbać na pół małą szyszkę lub podzielić na czworo drewniany kołek. Kibice chętnie próbowali swoich sił w rozmaitych konkurencjach, a śmiechu był co niemiara, gdy wykonanie jakiejś, zdawałoby się prostej czynności (dzielenie kołka na szczapy), nastręczało tak wiele kłopotów.

Marek J.Plitt

Główną nagrodą zawodów była piękna, stylizowana siekiera przyznana dla najlepszego drwala roku.

Trofeum to zdobył Krzysztof Elant (ZUL Skłodowska, Kaczyński), tuż za nim uplasował się Jerzy Mackiewicz (ZUL „Żubr”), zaś trzecie miejsce przypadło Jarosławowi Prusińskiemu (Gospodarka Leśna Szczotka).

W konkurencji zrywkarzy najlepszym okazał się Kamil Kaczyński (ZUL Skłodowska, Kaczyński).