Umiejętność wybaczania i ustępowanie sobie nawzajem według państwa Zofii i Henryka Wysoczarskich z Jerut to podstawy udanego związku. Są małżeństwem już od 60 lat.

limg("10_FOTO B.JPG", "Państwo Zofia i Henryk Wysoczarscy doczekali się sześciorga dzieci, dwanaściorga wnucząt

i czworga prawnucząt");

Państwo Zofia i Henryk poznali się na weselu brata pani Zofii. Oboje zostali poproszeni o drużbowanie, ale nie znali się wcześniej. Na weselu bardzo się sobie spodobali. Gdy pani Zofia wyjechała do Warszawy, gdzie mieszkała i pracowała, pisali do siebie listy. Pan Henryk mieszkał w Jerutach. Już po trzech miesiącach znajomości postanowili się pobrać. Mimo tak krótkiej przedślubnej znajomości do dziś są szczęśliwym, kochającym się małżeństwem.

Doczekali się sześciorga dzieci, dwanaściorga wnucząt i czworga prawnucząt. Jak wspominają, początki małżeńskiego życia nie były łatwe. Po wojnie panowała bieda, więc żyli skromnie, ale radzili sobie jak mogli. Pan Henryk pracował jako nauczyciel tokarstwa, pani Zofia zajmowała się dziećmi, prowadzili także gospodarstwo.

Małżonkowie przyznają, że bywały między nimi kłótnie. - Jestem bardzo pamiętliwy i długo mam w pamięci, jak żona coś przykrego powie – zwierza się pan Henryk. Łączy ich upodobanie do tańca. Przez długie lata sylwestry, ostatki i inne okazje spędzali wspólnie, bawiąc się zawsze razem.

Obecnie żyją już spokojniej. Lubią poczytać, pomodlić się i cieszyć się każdym wspólnym przeżytym dniem.

AK