Pan Czesław Tworkowski to najstarszy mieszkaniec Szczytna i jednocześnie żywa historia minionego wieku. Swoje 104 urodziny, przypadające w 85 rocznicę odzyskania niepodległości przez Polskę, obchodził w domowym zaciszu. Otoczony najbliższą rodziną zdmuchiwał symbolicznie świeczki na urodzinowym torcie.

Dwieście lat, Panie Czesławie

W życiorys pana Czesława wplotły się najważniejsze wydarzenia z historii Polski. Urodził się 11 listopada 1899 roku w Piastowie koło Krzynowłogi Małej. Wraz z I Kompanią Telegraficzną gen. Józefa Szemplińskiego walczył na froncie litewsko-białoruskim. Po porażkach na Litwie toczył bój o Warszawę. Kolejne zmagania wojenne rzuciły starszego szeregowca Tworkowskiego aż pod Lwów. W 1921 roku, po zawieszeniu broni, wrócił do wolnej Warszawy. Przydzielono go do IX Batalionu Łączności w Mińsku i zwolniono do cywila. Za walki na froncie i bohaterską postawę został odznaczony Krzyżem Frontu Litewsko-Białoruskiego.

Wrócił w rodzinne strony i wraz z żoną prowadził gospodarstwo rolne w Krzynowłodze Małej. Do wybuchu II wojny światowej wiódł spokojne życie, dzieląc obowiązki domowe z piastowaną funkcją sołtysa trzech wsi. Mimo że nie brał bezpośredniego udziału w walce, to zawierucha wojenna 1939-1945 wywarła swoje piętno w jego pamięci, dotknęła najbliższych.

Do Szczytna przybył w 1945 roku. Zamieszkał w kamienicy przy ul. Odrodzenia i zajął się handlem. Z czasem zaczął pracować na państwowych posadach, najdłużej w szczycieńskiej mleczarni.

O weteranie I wojny światowej pamiętają władze państwowe. W 1995 roku decyzją ówczesnego prezydenta Lecha Wałęsy otrzymał Krzyż Obrońców Warszawy. We wrześniu 2000 roku decyzją Prezesa Rady Ministrów, jako uczestnik walk o niepodległość i granice II Rzeczypospolitej w latach 1918-1921 został uhonorowany specjalną emeryturą i awansem na porucznika.

O jubilacie pamiętają również jego koledzy kombatanci. Od nich każdego roku otrzymuje gratulacje i kwiaty.

Mimo iż życie nie rozpieszczało pana Tworkowskiego, to dobry humor i pogoda ducha nie opuszczają go nigdy. Obecnie czas spędza jedynie w domu. Leżąc w łóżku ogląda telewizję, słucha radia. Ma swoje ulubione programy oraz audycje i złości się, gdy coś lub ktoś usiłuje mu przeszkodzić w ich odbiorze. Odwiedzany przez liczną rodzinę nie traci kontaktu z otoczeniem. Niedawno został zaproszony na ślub swoich prawnuczek Iwony i Doroty, i mimo iż sercem rwał się na wesela, to pozostał w domu ograniczając uczestnictwo do udzielenia błogosławieństwa i obdarowania prawnuczek prezentami.

Do powinszowań i gratulacji dołącza się "Kurek" życząc panu Czesławowi zdrowia i pogody ducha.

Grażyna Saj-Klocek

2003.11.12