Dzierżawcy mazurskich jezior prowadzą na nich rabunkową gospodarkę – tak uważa poseł PiS Jerzy Szmit i postuluje, aby część akwenów udostępnić tylko wędkarzom przyjeżdżającym tu w celach turystycznych. Kierunek tych działań popiera wójt Świętajna Janusz Pabich, ale wątpi w to, czy działania parlamentarzysty okażą się skuteczne.

Jeziora bez ryb

RABUNKOWA GOSPODARKA

Wędkarze, którzy łowią ryby w jeziorach powiatu szczycieńskiego coraz częściej narzekają na ich brak. O problemie zrobiło się głośno kilka lat temu w Pasymiu. Wypoczywający tam turyści żalili się, że złowienie dorodnego okazu w Kalwie graniczy z cudem. Podobne kłopoty występują również w innych gminach, w tym w Świętajnie. Wójt Janusz Pabich potwierdza, że docierają do niego skargi od osób spędzających tu urlopy. - Żalą się one, że więcej ryb można złowić w zbiornikach powstałych z zalania szybów kopalnianych niż u nas, na Mazurach – mówi wójt.

Temat ten poruszono również podczas niedawnego spotkania posła Jerzego Szmita z mieszkańcami gminy Świętajno. Jego zdaniem na mazurskich jeziorach prowadzona jest rabunkowa gospodarka rybacka. Winą za to obarcza dzierżawców akwenów.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.