Szanowna Pani Redaktor!

(...) Muszę odnieść się do Pani komentarza o stosunku radnych do Wójta. Poważne wątpliwości budzi fragment tekstu („Rysuje się opozycja” KM nr 49/10), w którym przeprowadza Pani wyraźny podział na radnych z komitetu popierającego Wójta i radnych spoza tego komitetu. Pojawia się pytanie: czy formalnie istnieje komitet popierający pana wójta Wojciechowskiego (który startował przecież w wyborach jako kandydat niezależny)? Na jakiej podstawie wydziela Pani „rządzącą w radzie większość”. Czy słowo opozycja nie jest nadużyciem w kontekście zgłoszenia przez radnych kandydatów na przewodniczących? Radni mają prawo wysuwać dowolną liczbę kandydatów i z tego prawa skorzystali – nie miało to nic wspólnego z popieraniem lub nie w wyborach pana Wojciechowskiego. Chciałbym przypomnieć, że opozycja oznacza grupę mającą odmienne poglądy, broniącą ich wszelkimi dostępnymi środkami. Działania moje – sądzę, że pozostałych radnych również – będą zmierzać ku wykorzystaniu wszystkich możliwych środków pozwolających spełniać oczekiwania mieszkańców gminy, a nie któregokolwiek z członków Rady Gminy. Decyzje, które podejmuję, w żadnym stopniu nie są motywowane personalnymi układami. Pana wójta Wojciechowskiego nie stawiam z góry na przeciwnej pozycji, ponieważ zakładam wspólny cel – dobro wyborców, którzy nam zaufali.

Z poważaniem

Bogdan Sztymelski

Szanowny Panie Radny!

W moim artykule, a właściwie notatce będącej relacją z dwóch pierwszych po wyborach sesji Rady Gminy Szczytno nie komentowałam stosunku radnych do wójta. Jednak zbyt długo obserwuję już realia samorządowe, by pewnych rzeczy nie zauważać. Dotąd w Radzie Gminy Szczytno podczas wszelkich głosowań panowała jednomyślność – nie oceniam, czy to dobrze, czy źle. Przemilczenie faktu, że podczas wyborów wiceprzewodniczącego rady i przewodniczących komisji padały inne kandydatury niż radnych związanych z KWW „Niezależni” byłoby nieuczciwe i czyniłoby moją relację niepełną. Pyta Pan, czy istnieje komitet popierający wójta. Otóż Sławomir Wojciechowski kandydował właśnie z ramienia KWW „Niezależni”.

Kończąc – dziwi mnie to, że tak bardzo wzbrania się Pan przed zaliczeniem w poczet opozycji, skoro, jak sam Pan pisze jest to „grupa mająca odmienne poglądy”, a więc i prawo do zgłaszania innych kandydatur. Czy coś w tym złego? Myślę, że nie. Uważam, że konstruktywna opozycja jest zawsze przydatna i dobrze służy demokracji, a radni, niezależnie od osobistych czy politycznych sympatii powinni jednak patrzeć władzy wykonawczej na ręce. Życzę wesołych Świąt i odwagi w pracy na rzecz mieszkańców.

Z poważaniem,

Ewa Kułakowska