Ta chwila musiała kiedyś nadejść. Ryszard Nowotka, niemal etatowy mistrz Szczytna w tenisie ziemnym, został zdetronizowany. Jego pogromcą został 15-letni Jan Duchnowski z Warszawy.

Młodość górą

Dwudniowe Otwarte Mistrzostwa Szczytna zgromadziły na starcie 16 zawodników, w tym tylko jedną przedstawicielkę płci pięknej. Mecze rozgrywano na kortach WSPol i obiekcie SM Odrodzenie. Organizatorowi, czyli PCSTiR w Szczytnie, przeprowadzenie imprezy próbowała utrudniać pogoda. W sobotę panował niemiłosierny upał, w niedzielę uczestników zaskoczyły opady deszczu. To właśnie z tej przyczyny zaplanowany na 9.30 finał przeniesiono na 12.00. W samo południe na korcie przy ul. Leyka stanęli naprzeciwko siebie niepokonany od kilku lat olsztynianin Ryszard Nowotka, były mieszkaniec Szczytna, i Jan Duchnowski, 15-latek z Warszawy.

- Ten poziom dla nas jest nieosiągalny – komplementował finalistów dyrektor PCSTiR Jerzy Cimoszyński, który w półfinale gładko uległ Duchnowskiemu. Ryszard Nowotka z kolei w swoim przedostatnim meczu nie dał ugrać seta Krzysztofowi Trzasce. Pojedynek decydujący o tytule mistrzowskim mógł się podobać – obaj zawodnicy zademonstrowali sporo ciekawych zagrań. Zwyciężyły młodość i ofensywny styl Jana Duchnowskiego, który wygrał 6:3, 6:3. Młody warszawianin zrewanżował się w ten sposób za ubiegłoroczną porażkę w półfinale. - Czas najwyższy, żeby młodzi to przejęli. Jestem starszy od Janka ponad trzy razy – powiedział „Kurkowi” po meczu Ryszard Nowotka. - Poprawił bekhend, grał płaską, szybką piłką. Nie było czasu na reakcję – przyznał „stary” mistrz. Jak się dowiedzieliśmy, Jan Duchnowski odbywa treningi praktycznie codziennie, natomiast Ryszard Nowotka znajduje na nie czas co najwyżej dwa razy w tygodniu. Finałowy mecz sędziował znany animator tenisa Witold Mocarski.

Zwycięzcami rozegranego dodatkowo turnieju pocieszenia zostali Mariusz Daszewski i Filip Chmieliński.

(gp)