„Nozdrza moje i piersi napełniał jakiś specyficzny zapach. Woń charakterystyczna dla Szczytna, która nie opuszcza mnie dotychczas i wyczuwam ją zawsze, kiedy tylko jestem w Szczytnie. Sądzę, że gdybym się znalazł w Szczytnie nie wiedząc o tym, że jestem w tym mieście, rozpoznałbym je po zapachu” - fragment wspomnień Jana Księżaka.To są słowa miłości do miasta, w którym chowaliśmy się, zdaliśmy maturę, do którego wracamy ze wzruszeniem.

Młodzieńczych wspomnień czar

JAK TO SIĘ ZACZĘŁO?

A jak z tym Szczytnem się zaczęło? Zaczęło się od wędrującego lodowca, który pozostawił liczne jeziora do XV wieku otoczone puszczą. Zaczynali trzebić ją przede wszystkim polscy osadnicy z Mazowsza i już w połowie XV wieku powstaje zamek prokuratorów krzyżackich, dwie karczmy a potem apteka założona przez szkockich kramarzy.

I tak się toczyło dalej - Krzyżacy, Polacy, Niemcy, nawet Francuzi i Rosjanie. Przez wieki wszyscy oni na przemian budowali albo niszczyli te ziemie i to miasto.

II wojna światowa jeszcze bardziej wszystko przeorała. Jedni przymusowo wyjeżdżali, inni przymusowo przyjeżdżali, a po roku 1950 to my zaczęliśmy tworzyć atmosferę miasta i czerpać z niego siłę na dorosłe lata życia.

To już my pamiętamy tych, którzy tworzyli nowe, odbudowywane z gruzów miasto i nowe społeczeństwo. My przybysze zza Buga, z Białostocczyzny, z Kurpi i Mazowsza pamiętamy jeszcze na ulicach naszego miasta Pana Leyka, Gustawa Leydinga, Waltera Późnego, pierwszego szkolnego inspektora szkolnego Stanisława Żenczykowskiego, lekarzy Jana Gauzego, Mirkowskiego i Siwego, aptekarza Józefa Kowalczysa i tylu innych, a wśród nich my - uczniowie od 1951 roku, Liceum Ogólnokształcącego. Pełno nas było wokół szkoły, internatu, jeziora, ukochanego zamku.

NASI PROFESOROWIE

Pamiętamy Profesorów, którzy w ciągu czterech lat usiłowali wpoić nam wiedzę z różnych dziedzin (ze skutkiem od 2 do 5), szczególnie odznaczających się ogromną charyzmą budzącą w nas respekt. Dyrektora Prof. Michała Leśniewskiego - polonistę, Prof. Pawła Nowakowskiego -matematyka, Prof. Albina Budzyńskiego - chemika i łacinnika, Księdza Władysława Łaniewskiego i nieodżałowanego wychowawcę Prof. Piotra Wiśniewskiego - fizyka, bardzo nam bliskiego aż do śmierci w 2014 roku, uczestnika naszych corocznych spotkań.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.