W BIAŁY DZIEŃ OGRABILI BIURO TURYSTYCZNE

Pod Paragrafem

Niebagatelna kwota, bo 50 tysięcy złotych, zniknęła z biura turystycznego w centrum Szczytna. Wystarczyła chwila nieuwagi żeńskiego personelu, patrzącego na twarze urodziwych młodzieńców, a nie na ich ręce. Zagrabiona kwota miała posłużyć między innymi na wypłaty dla pracowników.

Niemal w samo południe we wtorek 19 sierpnia, czterech przystojnych mężczyzn odwiedziło biuro turystyczne "Mazur-Pol" przy ul. Odrodzenia w Szczytnie. Zauroczyli trzy pracownice i jedną praktykantkę, bo nie zwróciły uwagi na to, że ich zainteresowanie ofertą wycieczkową było tylko kamuflażem. Odpowiednio rozstawili się w biurze, zasłaniając widok poszczególnym paniom tak skutecznie, że jeden z nich wyciągnął plik banknotów z ukrytego przed oczami klientów miejsca, gdzie są one zwykle trzymane.

- Nie wzięli tych pieniędzy, które akurat były na wierzchu, ani z kantoru walutowego, ale właśnie te ukryte - mówi właścicielka biura, na tej podstawie przypuszczając, że akcja była zorganizowana i przygotowana po wcześniejszej obserwacji lokalu. Podjęła własne śledztwo i od zaprzyjaźnionych biur podróży, hoteli itp. placówek dowiedziała się, że zbliżeni rysopisem osobnicy podobne akcje przeprowadzali już gdzie indziej. Informacje od innych poszkodowanych oraz portrety pamięciowe dwóch sprawców, być może, pomogą policji w ujęciu całej grupy.

Efekt sprawnej akcji urodziwych panów jest taki, że w biurze zlikwidowano kantor, bo - jak twierdzi właścicielka - nie ma pieniędzy i odpowiednich zabezpieczeń.

Czterej rabusie mogą teraz wybrać się na wycieczkę, którą "zafundowało" im biuro turystyczne.

(hab)

BEZ OPORU

"Wężyki", które wykręcał swoim jednośladem rowerzysta, jadący 23 sierpnia ulicą 1 Maja, wydały się policjantom co najmniej podejrzane. Trzydziestoletni mieszkaniec Szczytna Arkadiusz Ś. wydmuchał 2,5 promila, ale zachowując pozostałości zdrowego rozsądku bez oporu oddał się w ręce stróżów prawa.

PAPIEROSOWA AKCJA

Nielegalny handel papierosami bez akcyzy staje się nieopłacalny. Przekonali się o tym ci, którzy na miejsce ich sprzedaży upatrzyli sobie okolice miejskiej targowicy. Policjanci zrobili niespodziankę tytoniowym "konikom" i 23 sierpnia wyruszyli na "łowy" ubrani po cywilnemu. Żeby kompletnie zmylić nieuczciwych handlarzy do towarzystwa zaprosili też urzędników z olsztyńskiego Urzędu Kontroli Skarbowej. Udało się przyłapać trzy osoby, przy których znaleziono łącznie 400 paczek "lewych" papierosów. Każdy z nich zapłacił niemałą grzywnę. Policjanci zapowiadają więcej niespodziewanych wizyt na targowisku i przypominają wielbicielom nikotyny, że nie tylko sprzedaż, ale też posiadanie, przenoszenie i przechowywanie przemyconych do Polski papierosów jest wykroczeniem skarbowym, za co można zapłacić nawet 1200 zł.

PODWÓJNE ZDERZENIE

Trzej kierowcy, którzy spotkali się 24 sierpnia na trasie Jedwabno-Szczytno niezbyt miło będą wspominać ten dzień. Na łuku drogi (kilometr za Jedwabnem) kierowca fiata palio Maciej S. zjechał na lewy pas i doprowadził do bocznego zderzenia z nadjeżdżającym z naprzeciwka fordem mondeo, prowadzonym przez Łukasza H. Odrobiny szczęścia zabrakło też jadącemu za fordem Markowi M. - kierowcy hyundaia pony. Podążając za fordem, najechał na jego tył. Na szczęście nikomu nic się nie stało, ale nieuwaga kierowców fiata i hyundaia szybko zyskała namacalny wymiar w postaci... mandatów.

ZAMULONY ŁABĘDŹ

W zimie strażacy dostają zgłoszenia o łabędziach przymarzniętych do lodu, niecodziennie jednak zdarza się pomagać tym ptakom latem. W minioną sobotę wyruszyli na pomoc łabędziemu osobnikowi, który na dobre ugrzązł w mule jeziora Spychowskiego. Unieruchomiony ptak nie mógł dostać się na brzeg, choć brakowało mu do niego zaledwie 5 metrów.

- W akcji wzięło udział aż sześciu strażaków, bowiem z łabędziami nigdy nic nie wiadomo i mogą okazać się bardzo agresywne - powiedział "Kurkowi" Zbigniew Stasiłojć ze straży pożarnej.

PŁONIE SŁOMA...

Dwudziestego trzeciego lipca na polu w okolicach Łupowa (gm. Dźwierzuty) zapaliła się leżąca tam słoma. Zanim strażacy ze Szczytna i dźwierzuccy ochotnicy poradzili sobie z ogniem, spłonęło około pół hektara słomy.

Podobne przypadki pożarów zdarzają się coraz częściej. Strażacy przestrzegają rolników, że praktykowane przez nich wypalanie słomy po żniwach może mieć przykre konsekwencje. Niekontrolowany pożar może szybko rozprzestrzenić się na okoliczne zabudowania lub las, a dym utrudnia widoczność na drogach i przyczynia się do wypadków.

...TROCINY...

Tego samego dnia o pierwszej w nocy strażacy zostali wezwani do pożaru trocin w tartaku w Kolonii k. Świętajna. Przyczyną była prawdopodobnie wada urządzenia, które podaje drzewne odpady do specjalnego silosu, w którym są potem przechowywane. Do tego zbiornika ochotnicy ze Świętajna i Spychowa przez kilka godzin lali wodę i usuwali wilgotną masę. Spaliło się 80 m3 trocin, wartych około 5 tys. zł.

...I UPRAWY

W okolicach Księżego Lasku (gm. Rozogi), także 23 sierpnia, ogień strawił uprawę sosnową na prywatnym terenie. Na pomoc ruszyli jednocześnie ochotnicy z Wielbarka, Lipowca i Myszyńca. Przez ponad trzy i pół godziny walczono z żywiołem, który pochłonął dwa hektary młodnika.

2003.08.27