Ubiegłoroczna tragedia państwa Zielińskich z Radostowa, którzy w wyniku pożaru stracili dom z całym dorobkiem życiowym, odchodzi w niepamięć. Rodzina po tej strasznej traumie wyszła na prostą, choć nadal nie brak jej zmartwień.

Pogorzelcy z Radostowa już na swoim

O rodzinie państwa Zielińskich z Radostowa, którzy pod koniec lipca ubiegłego roku stracili dom w pożarze, pisaliśmy już kilkakrotnie. Teraz odwiedziliśmy ich, by sprawdzić jak sobie radzą. Przypomnijmy. Rodzina Haliny i Arkadiusza Zielińskich po stracie budynku mieszkalnego w pożarze, dzięki wsparciu finansowemu ludzi dobrej woli, rozpoczęła odbudowę domu, rozbudowując pustostan przejęty po babci. Nowy dom jest już w stanie surowym zamkniętym. Państwo Zielińscy wraz z siedmiorgiem dzieci przeprowadzili się do niego na poddasze w połowie czerwca. Choć nie zostało ono wyremontowane, rodzinka ma tu teraz bardzo dużo przestrzeni i swobody.

Dom wymaga jednak jeszcze bardzo dużego nakładu pracy. Jak mówi pani Halina, najważniejsze, żeby zrobić centralne ogrzewanie przed zimą, na które wszystkie materiały już mają. Nie ukrywa, że jest im ciężko, bo choć większość niezbędnych rzeczy do dalszego remontu zdobyli, to nie posiadają środków na opłacenie pracowników, którzy by prowadzili dalsze wykończenia domu. Pani Halina przyznaje również, że zbliżający się nowy rok szkolny i zakup wyprawek dla sześciorga z siedmiorga dzieci, to też zmartwienie, któremu musi już na dniach sprostać.

AK