- Nikt nam nie mówił, że jest Lwowska A i B - irytują się mieszkańcy końcowego odcinka ulicy, którą miasto remontuje, ale nie w całości. To oznacza, że właściciele domów zlokalizowanych na 108-metrowym fragmencie zimą i wiosną nadal brnąć będą po kostki w błocie, a latem walczyć z tumanami kurzu wzniecanymi przez przejeżdżające pojazdy. Miasto tłumaczy, że całościowy remont ulicy nie wchodzi w grę, gdyż przyjęty przez samorząd plan przewiduje, że

w pierwszej kolejności modernizacji doczekają się trakty zbiorcze.

Sto metrów przez mękę

NA KARTOFLISKU

Całe lata mieszkańcy ulicy Lwowskiej w Szczytnie czekali na jej remont. Odkładana przez kolejne władze inwestycja wreszcie doczekała się realizacji. Problem w tym, że nie wszyscy odczują jej pozytywne skutki. Prowadzone obecnie roboty drogowe swoim zasięgiem obejmują teren do skrzyżowania z ul. Iwaszkiewicza. Wyłączony z nich pozostaje liczący 108 metrów odcinek ul. Lwowskiej. W stojących tam domkach jednorodzinnych zamieszkuje w sumie czternaście rodzin. Mieszkańcy z powodu takiego rozwiązania są oburzeni i walczą o to, by prace remontowe przeprowadzono na całej ulicy. Pod koniec kwietnia wystosowali pismo do burmistrz i przewodniczącej Rady Miejskiej, w którym żądają trwałego utwardzenia omawianego odcinka. Argumentują, że obecnie, nawet po najmniejszych opadach, nie można przejechać po Lwowskiej samochodem, by nie narazić się na urwanie podwozia lub awarię układu zawieszenia.

- Ponadto wstydzimy się przyjezdnych, iż mieszkamy na takim „kartoflisku - czytamy w piśmie mieszkańców.

LWOWSKA A I B

Życie na końcowym odcinku Lwowskiej rzeczywiście przypomina warunki bardziej dziewiętnastowieczne niż współczesne. Zimą i wiosną zwały błota, a latem tumany kurzu wzbijane przez przejeżdżające tędy pojazdy powodują, że trudno tu wytrzymać.

- Staramy się, by nasze posesje były zadabane, ale to na nic. Kurz wdziera się wszędzie i praca idzie na marne - żali się Władysław Irski. Obawia się, że po częściowym remoncie sytuacja jeszcze się pogorszy.

- To najniższa część ulicy. Do tej pory spływająca z wyżej położonych miejsc woda jakoś wsiąkała, ale teraz zrobi się tutaj przepięknie uregulowany zbiornik wodny - mówi z przekąsem. Zarówno on, jak i jego sąsiedzi zapowiadają, że sprawy remontu całości ulicy nie odpuszczą. Byli już na spotkaniu komisji budżetowej, teraz planują zaprosić do siebie radnych, by ci na własne oczy zobaczyli, co się dzieje na tym odcinku ulicy.

- Cieszyliśmy się z tego remontu, ale nie spodziewaliśmy się, że będzie on częściowy. Nikt nas nie informował, że istnieje Lwowska A i B - mówi Władysław Irski.

MIASTO NIE ROBI WYJĄTKÓW

Stanowisko miasta wobec postulatów mieszkańców na razie pozostaje niezmienne.

- Obecnie remont tego odcinka jest niemożliwy. Rada Miejska przyjęła program budowy dróg na tę kadencję przewidujący skupienie się na ulicach zbiorczych - tłumaczy wiceburmistrz Krzysztof Kaczmarczyk. W ramach tej polityki wyremontowano już ul. Mazurską i Przemysłową, a teraz odnawiane są Iwaszkiewicza i Lwowska. Zostaje jeszcze Mławska, Leśna, Targowa i Drzymały.

- W następnej kadencji do tych dróg dojdą mniejsze odcinki ulic osiedlowych liczące po 100, 200 metrów - zapowiada wiceburmistrz. Dodaje, że realizując przyjęty program, miasto musi się kierować konsekwencją.

- Jeżeli zrobimy dla kogoś wyjątek, zaraz pojawią się inni z pytaniem, dlaczego wyremontowaliśmy akurat ten a nie tamten odcinek - mówi.

Tłumaczenia przedstawicieli władz nie przekonują głównych zainteresowanych. Mieszkańcy wciąż liczą, że uda się wprowadzić korektę budżetu umożliwiającą utwardzenie ich ulicy.

- Jesteśmy zawiedzeni negowaniem naszych postulatów. W kuluarach poszczególni radni przyznają nam rację. Potem, gdy zbierają się razem, prezentują odmienne stanowisko. Tylko przed wyborami wszyscy wiedzą, gdzie jest ul. Lwowska - mówi z goryczą Władysław Irski.

Ewa Kułakowska