Muzeum regionalne, giełda staroci, ludowy bar, galeria, kuźnia talentów i... Nawet sam twórca Zygmunt Rząp nie wie, co znajdzie się na końcu łańcucha pomysłów. Już te pierwsze są dobrą wizytówką wsi i powiatu.

Wspólny interes

Muzeum to tylko początek

Zygmunta Rząpa zna wielu mieszkańców powiatu, a jeszcze więcej o nim słyszało. Wygrane w totolotka, kilka już dobrych lat temu, blisko 200 tysięcy złotych pozwoliło mu na realizację marzeń i hobby. Przebudował posesję i wyeksponował to, co gromadził przez lata - stare sprzęty. W ten sposób powstało muzeum licznie odwiedzane przez szkolne wycieczki i turystów. Tym chętniej, że sołtys Olszyn nie pobiera za wstęp żadnych opłat.

Muzeum - to dopiero początek większej całości, bo Zygmunt Rząp ma coraz więcej pomysłów, które powoli realizuje. Kolejnym krokiem było uruchomienie w tym roku giełdy staroci. Oczyścił kawałek łąki niedaleko własnego domu, zrobił podjazdy i parkingi i... rozpuścił wici wśród kolekcjonerów i miłośników antyków, z którymi ma wiele kontaktów, bowiem od lat renowacja staroci jest jego zawodowym zajęciem.

- Takich giełd w kraju jest tylko kilka, a zainteresowanie coraz większe - mówi dodając, że w ciągu lata przez jego łąkę w stylu retro przewinęło się kilkaset osób.

W ciągłych działaniach przyświeca mu zasada łączenia przyjemnego z pożytecznym. Skoro więc na plac giełdowy zajeżdżały tłumy ludzi, należało zapewnić im i chwile wytchnienia w muzealnym otoczeniu. Stąd też w budynku powstało zaplecze kuchenne, a w wypełnionym antykami głównym wnętrzu zmieścić się może nawet i 50 osób. Gościom, już za odpłatnością, serwowane są gorące i zimne napoje, trunki i podstawowe ludowe jadło: kartoflak, placki i modny ostatnio smalec.

Oporni sąsiedzi

A jak do sołtysowego "interesu" podchodzą sąsiedzi, mieszkańcy Olszyn?

Różnie, najczęściej z ironicznym uśmiechem na ustach, choć sołtys ma nadzieję, że prędzej czy później malkontenci przejrzą na oczy. Pierwsze jaskółki już się pojawiają, bo - jak powiedział "Kurkowi" pan Zygmunt - jeden z członków Rady Sołeckiej też zamierza w swym domu bar z ludowym jadłem otworzyć. "Dzieło" sołtysa Rząpa - w jego własnej wizji - ma stanowić w przyszłości samonapędzający się motor gospodarczy także dla sąsiadów z bliższej i dalszej okolicy. Ot, jakaś wiejska gospodyni będzie ubijać masło i sprzedawać "na pniu" turystom gotowe osełki czy serwatkę... Jakaś inna zajmie się np. pieczeniem placków czy pyzów z grzybami, które znajdą smakoszy w sołtysowym, przymuzealnym barze... A gdy już goście posilą się, to i zwiedzą przybytek, więc przy okazji może komuś wpaść w oko jakieś dzieło rodzimego artysty i je kupi...

Bo kolejnym pomysłem Zygmunta Rząpa jest stworzenie swoistej galerii sztuki. Na razie tylko myśli o rozbudowie obiektu, ale w istniejących pomieszczeniach już są eksponowane prace uzdolnionych plastycznie osób z terenu powiatu. Można nabyć rzeźbę Michała Grzymysławskiego ze Szczytna czy kopertę ozdobioną rysunkiem przez Andrzeja Zawrotnego z Powałczyna...

Skarby na strychach

- Tworząc to miejsce chciałem pokazać, że jesteśmy bogaci, bogaci ludźmi zdolnymi. Może sołectwo Olszyny stanie się kuźnią talentów na skalę Europy - mówił sołtys Rząp do gości, zgromadzonych w muzealnej sali w sobotę, 8 listopada. Żałował, że niewielu wójtów skorzystało z zaproszenia, miał bowiem nadzieję, że będą oni wśród mieszkańców szerzyć informacje o tym, co się dzieje w Olszynach.

- Na wielu podwórkach i strychach walają się starocie, które gospodarzom do niczego nie są potrzebne, a których ludzie w Polsce poszukują. Ci gospodarze mogą je sprzedać na giełdzie w Olszynach, a tym sposobem nie tylko uprzątnąć własne posesje, ale jeszcze na tym zarobić - tłumaczy sołtys cele, którym może służyć stworzona przez niego giełda.

Pomoc deklarował starosta Andrzej Kijewski. Mówił o wsparciu przy tworzeniu katalogu zbiorów, wspominał o ewentualnej możliwości organizowania np. festiwali folklorystycznych i tym podobnych przedsięwzięć.

- Do takich działań mamy już tu, w Olszynach, gotowe miejsce, które można dobrze wykorzystać - chwalił gospodarza.

I o to właśnie głównie chodziło sołtysowi Rząpowi. Zaprezentował swój dotychczasowy dorobek (i dobrą kuchnię przy dźwiękach kapeli aż z Reszla) z nadzieją na to, że ci wszyscy, którzy mają jakikolwiek wpływ na przyszłość powiatu i każdej z gmin, sięgać zaczną wzrokiem dalej niż tylko do granic własnego samorządu. Muzeum w Olszynach i jego twórcy potrzebna jest teraz dobra reklama i promocja, tak samo jak Ziemi Szczycieńskiej miejsca i obiekty, które ją wyróżnią z tłumu innych. W gruncie rzeczy to zwykły interes i chodzi o to, by jego wszyscy "udziałowcy" chcieli na nim skorzystać.

Halina Bielawska

2003.11.12